ZDOBYWAMY Z PSAMI SKRZYCZNE
SZLAK NA SKRZYCZNE
Na górze Skrzyczne byłam w swoim życiu już 6 razy i nigdy nie mam dość widoków ze szlaków prowadzących na tą górę. 🙂 Ostatnim razem byliśmy tam dwa lata temu, wtedy jeszcze z samą Nelką, weszliśmy na Skrzyczne od strony Szczyrku, a następnie pokonaliśmy trasę na Biały Krzyż, gdzie skończyliśmy wędrówkę. Tym razem postanowiliśmy zrobić dłuższą wędrówkę, zaczynając od Białego Krzyża, czyli Przełęczy Salmopolskiej i kończąc w tym samym miejscu. Samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu obok zajazdu „Gazdówka Biały Krzyż” i stamtąd udaliśmy się na czerwony szlak im. Stanisława Huli.
Szlak na Skrzyczne przez Malinowską Skałę ma długość ok. 8km. Trasa w całości jest ścieżką leśno-piaszczysto-kamienistą. Na początku dość stromy 1,5-kilometrowy szlak prowadzi do zbiegnięcia ze szlakiem zielonym, skąd schodzimy kilometr w dół do Przełęczy Malinowskiej. Podczas schodzenia widzimy ładny widok na Baranią Górę i góry Słowackie.
Następnie kierujemy się lekko w górę na Malinowską Skałę, która znajduje się ponad kilometr dalej. Moim zdaniem miejsce to jest jednym z najładniejszych punktów widokowych w Beskidzie Śląskim. Możemy z niej zobaczyć Jezioro Żywieckie, Skrzyczne, Baranią Górę, Babią Górę, Pilsko, a nawet Tatry. Zrobiliśmy tutaj dłuższy postój, aby nacieszyć się widokiem i zrobić kilka zdjęć. 🙂
Dalsza część drogi biegła już zielonym szlakiem przez Małe Skrzyczne, skąd nadal rozciągały się ładne widoki. Po drodze minęliśmy widok na zbiornik przy Hali Skrzyczeńskiej, który zimą będzie zapewniał wodę do produkcji sztucznego śniegu, a latem będzie pełnił funkcję zbiornika przeciwpożarowego. Kawałek dalej zastaliśmy budowę nowej kolei liniowej, która będzie działać na linii Hala Skrzyczeńska – Zbójnicka Kopa.
SKRZYCZNE 1257m n.p.m.
No i dotarliśmy na szczyt góry Skrzyczne. 🙂 Muszę przyznać, że w Schronisku PTTK było naprawdę dużo ludzi. Ale nie ma co się dziwić – pogoda na górską wędrówkę była idealna, a na sam szczyt można wjechać kolejką od strony Szczyrku, dzięki czemu góra ta jest przyjazna osobom, które nie mogą się wspinać, a także leniuchom. 😉
W Schronisku zjedliśmy pyszne ciasto z jagodami oraz wypiliśmy ciepłą herbatę, patrząc na piękny widok z tarasu. 🙂 Schronisko jak i cała okolica jest psiolubna. Nie ma żadnych zakazów, na szlakach można spotkać wiele rodzin z psami. Większość psiarzy prowadziła psy na smyczy, puszczając je luzem jedynie w miejscach, gdzie psy nie przeszkadzały innym i uważam, że jest to rozsądne postępowanie w górach. Ze względu na sporą ilość kamieni, stromych podejść i zejść trzeba na psy uważać, aby nie podeszły zbyt blisko nóg obcych osób, a także po to, aby nie dochodziło na szlaku do niepotrzebnych spięć między psami. Choć nie ukrywam, że zdecydowana większość spotkanych psów była bardzo przyjazna i chętna do zabawy. 🙂
Ze szczytu na Biały Krzyż szliśmy tą samą trasą. Cała wyprawa łącznie z postojami, czasem na zdjęcia, jedzenie, picie oraz pobyt w Schronisku PTTK zajęła nam 6,5 godziny, a dystans jaki pokonaliśmy wyniósł 20,5km. Polecam każdemu kto kocha góry i ma aktywnego psa przyzwyczajonego do dłuższych spacerów, wybrać się z nim na ten szlak. Myślę, że każdy kto ma choć odrobinę kondycji spokojnie da sobie radę. Zwrócę jednak uwagę na fakt, że kilka podejść jest dość stromych i kamienistych – w kilku miejscach musiałam przenieść Nelkę na rękach, żeby nie obciążać jej łapek, natomiast Kiara bez problemu przeszła całą drogę tam i z powrotem, a żaden większy głaz nie stanowił dla niej problemu. 🙂 A to co muszę napisać na koniec to to, że jeszcze nie słyszałam w ciągu jednego dnia tyle „oooo jakie słodkie pieski!” 😉